Czy Wy również zaczęliście majówkę z grillem? Ten miesiąc jak zwykle kojarzy mi się z kiełbasami na grillu i długimi rozmowami przy ognisku z butelką dobrego wina. Każdy wie, że Maj to miesiąc dla zakochanych. Wszystko się budzi do życia i my też jako ludzie. Che się wszystko robić od początku i spędzać więcej czasu na zewnątrz niż tylko w domu.
Tym miłym akcentem zapraszam dzisiaj do nowego wpisu blogowego. W którym przedstawię dzisiaj ciekawy temat dotyczący makijażu ślubnego.
Pewnie każda z Was ma możliwość pójścia do makijażystki, by wykonać profesjonalny makijaż ślubny. Jednak czasami jest jedno ale, terminy są bardzo odległe i nie ma możliwości dopisania się jako dodatkowa osoba. I co wtedy? Można próbować znaleźć inną osobę do wykonania ślubnego makijażu.
Chociaż z autopsji wiem, że szukanie też bywa uciążliwe. Ponieważ szukałam po znajomych, którzy mieli już swój dzień ślubu za sobą. To również oni konkretnie polecali mi osoby, co robią piękne makijaże. Jednak niestety jak już później do wybranych osób pisałam, to nie było terminu, bo miały terminy zapisane na 3 lata do przodu. Dla mnie wydawało się to nie możliwe, jak ktoś może zapisać się do makijażystki na taki odległy termin.

Moja historia w poszukiwaniu makijażystki na ślub!
W moim przypadku było tak, że miałam wybrane dwie panie do malowania. Umówiłam się z nimi na makijaż ślubny. Miałam wtedy jednak dużo czasu, by zweryfikować umiejętności tych dwóch pań.
Pierwsza Pani jak się okazało, dorabiała sobie jako makijażystka. Bo swój zakład miała w drogerii w pomieszczeniu socjalnym. Czyli trzeba było przejść cały sklep i ladę, by znaleźć się na miejscu. Gdy pokazałam tej Pani, jaki chcę konkretnie złoty makijaż, to powiedziała mi, że taki to na sylwestra się robi, a nie na ślub. Uznałam, że każdy może mieć swoje zdanie.
Chociaż chciałam mieć taki wykonany makijaż, więc podeszłam do tego asertywnie i powiedziałam jej, że chce mieć podobny makijaż jak ze zdjęcia. W końcu Pani wzięła się do roboty. Nie byłam przekonana do tej Pani od początku, jak tam weszłam, ale chciałam dać jej szansę. Jak się później okazało, wszystko robiła jednym pędzlem i nie przeszkadzało jej to zbytnio. Kolory na oczach zamiast pięknego złotego basku były brązowe i czarne, już nie wspomnę jakie plamy porobiła mi na policzkach. Jak ten makijaż zobaczyłam, to szybko podziękowałam tej Pani i wyszłam.
Druga Pani, do której poszłam, już znała się na rzeczy, ponieważ była po kursach więc mniej więcej wiedziała co i jak. Pokazałam jej to samo zdjęcie ze złotym makijażem. Uznała, że jest ładny, ale do mojej urody będzie inny kolor pasować. Od kiedy do zielonych oczu złoty nie pasuje ja się pytam? Wspólnie uznałyśmy, że niech zrobi taki makijaż, jaki według tej Pani będzie pasował do mojej urody. Makijaż był w kolorach różowo-bordowych z doczepianymi rzęsami. Makijaż był bardzo ładny, jednak sama się w nim źle czułam. Może z tego względu, że wszystkiego było za dużo i czułam się bardziej jak lala porcelanowa, a nie jak Pani Młoda. Podziękowałam Pani i poszłam do domu.
W tych obu przypadkach widać, że każda makijażystka jest inna i każda ma inny pomysł na makijaż. Jednak jak klient wymaga, to klient powinien dostać, to co chce, a nie inną perspektywę makijażu ślubnego.
Uznałam wtedy, że mam dość użerania się z makijażystkami, do których mówi się jak do ściany a one i tak swoje racje mają. Dlatego powiedziałam głośne NIE dla makijażu ślubnego!
I wiecie co, dobrze zrobiłam, bo w kwestii malowania się zrobiłam sobie przepiękny makijaż, który ja chciałam mieć. Czyli złoto-rdzawy makijaż z lekkim rumieńcem na twarzy. Bardzo się cieszę, że nie dałam się namówić na makijaże i sama sobie zrobiłam. Czasami warto zaufać w swój profesjonalizm.
Pomysł na makijaż!
Może zacznijmy od tego, dlaczego wpadłam na makijaż ślubny złoty. Ponieważ moje wesele było w stylu glamour. Więc i makijaż musiał być w złotym odcieniu. Wybrałam się zatem do drogerii w poszukiwaniu kosmetyków do wykonania pięknego makijażu ślubnego.
Pierwszym elementem do makijażu była baza pod makijaż zdecydowałam się na złotą bazę Glow Essence Base od Bielendy. Później szukałam paletki do makijażu oka i wzięłam do koszyka paletkę Catrice Superbia Vol. 1. Oraz nie mogłoby zabraknąć pudru z Lovely Cooking Time. Inne kosmetyki, których nie wymieniłam fluid czy korektor pod oczy, czy inne produkty kosmetyczne są używane przeze mnie przez cały czas więc mam ich zapas w domu.
Oczywiście opiszę cały mój makijaż ślubny krok po kroku. Poniżej jest zdjęcie makijażu, jak i paletki kolorów od Catrice Superbia Vol. 1, której używałam do makijażu ślubnego.


Mój makijaż Ślubny wykonany paletką od Catrice Superbia Vol. 1.
1. Zaczynamy od nałożenia kremu na buzię a później złotej bazy pod makijaż.
2. Nakładamy płatki pod oczy, które będą na służyć do tego, by cienie nie osypywały się na twarzy.
3. Makijaż oka zaczynam od nałożenia najjaśniejszego cienia, który będzie stanowił moją bazę pod następne cienie.
4. Następnie biorę drugi kolor matowy od strony prawej. I rozcieram go na całej powierzchni oka nawet w zagięciu.
5. Potem biorę kolor trzeci z drobinkami od strony prawej i również staram się rozetrzeć go na załamaniu oka i pośrodku.
6. Następnie biorę kolor pierwszy od strony prawej i rozcieram na środku i w kąciku na końcu oka.
7. Później biorę dwa kolory, które używam do zakończenia makijażu. Znajdują się w drugim rzędzie pierwszy i drugi od strony prawej. I tymi ciemniejszymi cieniami robimy kocie oko, czyli mocno rozcieramy, by powstał właściwy mocny kolor i wydłużamy nim oko.
8. Przed ostatnim krokiem jest nałożenie srebrnego cienia w kąciku oka, by go rozświetlić.
9. Ostatnim krokiem jest nałożenie palcem złotego cienia z The ONE Colour Impact od Oriflame, w kolorze Golden Yellow, który daje piękny efekt złota.
10. W tym dniu miałam doczepiane rzęsy 2:1. Więc już nie było trzeba dokładać tuszu do rzęs, bo była duża objętość. Chociaż również przy takim makijażu można użyć kępki, które przykleja się do rzęs. Lub po prostu dokładnie wytuszować by miały naturalną objętość.
11. Ujarzmiam brwi żelem The ONE od Oriflame w kolorze Medium Brown.
12. Odklejam z buzi płatki pod oczy. I wklepuję korektor pod oczy z Giordani Gold w odcieniu Cool Porcelain.
13. Następnie wklepuje gąbeczką fluid w odcieniu Vanilla Neutral od Oriflame.
14. Nakładamy puder z Lovely Cooking Time na całą twarz.
15. Nakładam róż w kulkach na policzki z Giordani Gold od Oriflame w odcieniu Holiday Glow.
16. Wszystko spryskuje utrwalaczem do makijażu, by make-up trzymał się całą imprezę weselną.
Podsumowanie:
Ja postawiłam na swoim i zrobiłam sobie sama makijaż ślubny. Uznałam, że ta decyzja będzie ważną decyzją, którą podejmę w związku ze swoim makijażem. I się nie rozczarowałam. Makijaż, który zrobiłam, trzymał się przez całą zabawę weselną.
Więc czasami warto zastanowić się, czy faktycznie potrzebna jest makijażystka? Lepiej nie popełniać tego błędu i nie umawiać się z makijażystką, tylko na makijaż ślubny. Od tego są makijaże próbne, by zobaczyć jak dana osoba maluje i czy robi to zgodnie z twoimi wytycznymi związanymi z danym makijażem ślubnym.
Jeżeli makijaż próbny się nie spodoba, można poszukać innej makijażystki albo postawić na swoją inwencję twórczą. Wszystko zależy od was samych, na co się zdecydujecie i w czym będziecie się czuły dobrze.
Zapraszam również do zapoznania się z moim świeżo napisanym e-bookiem pod tytułem: Jak krok po kroku zorganizować ten najważniejszy dzień w życiu?
Ebook ten dotyczy porad ślubno-weselnych, w nim dzielę się moimi doświadczeniami z organizowania własnego wesela i ślubu.
To by było wszystko na dzisiaj do zobaczenia w następnym artykule 🙂 Jeżeli macie do polecenia tematy czy kosmetyki, którym warto się przyjrzeć bliżej i je opisać to piszcie do mnie w komentarzach, jak również na skrzynkę e-mail 🙂