Uff mamy lato i jest gorąco. Co w takim czasie robić, by się ochłodzić? Trzeba pić dużo wody, ponieważ można się odwodnić, jeżeli nie będziemy spożywać napojów. Jak to mówią, dużo wody zdrowia doda. Oczywiście chronić również trzeba się przed słońcem w godzinach przed i po południowych. Mieć ze sobą nakrycia głowy, ponieważ upał może spowodować, że poczujemy się słabo. Raczej starać się nie wychodzić na zewnątrz jak nie jest to konieczne.
Dobrze moi drodzy nie przedłużając, zapraszam na wpis kosmetyczny.
Dzisiaj chciałabym się przybliżyć moją recenzję pudru z Lovely Cooking Time kupionego w Rossmanie. Wtedy miałam do wykorzystania kartę podarunkową, więc uznałam, że zrobię sobie zakupy kosmetyczne potrzebne mi do wykonania makijażu ślubnego. W tym czasie właśnie poszukiwałam dobrego pudru do twarzy. Przemierzając alejki sklepowe, brałam kosmetyki do koszyka, ale również zatrzymałam się przy pudrach do twarzy.
Akurat wtedy właśnie zauważyłam piękne opakowania pudrów z Lovely, które przyciągnęły mój wzrok. Na wystawie były 3 rodzaje pudrów żółty, fioletowy oraz pomarańczowy. Ja właśnie zdecydowałam się na ten ostatni, ponieważ przypadł mi do gustu nie tylko przez słodkie opakowanie, na którym były narysowane babeczki, ale również miał piękny zapach.

Puder z Lovely Cooking Time – Zacznę od tego, że puder jest w zakręconym pojemniczku, dzięki czemu mamy pewność, że się nie wysypie. W środku jest też sitko, które zapewnia odpowiednie dozowanie kosmetyku. Ma urocze kolorowe wieczko, co odróżnia je od innych pudrów. Puder był kupiony w Rossmanie, jednak nie mam pewności czy w innych drogeriach też by był ten kosmetyk.
Puder Cooking Time to wariant, który dobrze się u mnie sprawdził. Na opakowaniu pisze, że można go również używać go do backingu jak oraz do całego makijażu. Używałam go często na całą twarz i zapewniał mi świetne wykończenie. Trzeba również tu wspomnieć o kolorze, jaki ma puder, jest on żółty, ale to nie znaczy, że taki pozostaje na twarzy. Po jego nałożeniu kolor dopasował się do mojego odcienia skóry.
Konsystencja pudru z Lovely jest bardzo mocno zmielona i lekka co nie powoduje zapychania porów. Przy samym pudrowaniu się kosmetyk nie rozpyla się tak jak inne pudry. Puder w duecie z podkładem robi robotę! Zapewnia cerze ujednolicenie, wygładzenie oraz zmatowienie. Przy mojej mieszanej cerze dobrze się sprawdził i nie podrażnił jej w żaden sposób.
PODSUMOWANIE:
Stwierdzam, że przyjemnie się stosowało puder przy makijażu ślubnym oraz dziennym. Puder dobrze się trzymał na twarzy, nie spływał. Miał ładny ciasteczkowy zapach, co umilało jego aplikacje. Puder ma lekką formułę, dzięki czemu nasza skóra może oddychać. Po jego stosowaniu moja buzia była jedwabista. Kosmetyk dobrze komponował się na mojej twarzy nie efektu maski, a raczej naturalny wygląd. Puder oceniam jako wydajny i myślę, że w najbliższym czasie wrócę do niego 🙂
Ważnym elementem, który chcę również tutaj poruszyć, jest kwestia, że produkt nie jest testowany na zwierzętach. Patrzmy się na kosmetyki, które kupujemy to ważne dla nas i dla zwierząt.
Jeżeli macie do polecenia jakieś kosmetyki, którym warto się przyjrzeć bliżej i je zrecenzować to piszcie do mnie w komentarzach, jak również na skrzynkę e-mail 🙂