Witajcie na Blogu CzarKosmetyków!
Dzisiaj jak co niedzielę poszłam sobie na 2-godzinny spacer. Nie można ciągle siedzieć w domu i gapić się w telewizor. Mamy styczeń i jak większość społeczeństwa zakładamy sobie, że nasze postanowienia noworoczne w końcu dojdą do skutku. Ja mam pełno postanowień i będę się ich trzymać kurczowo by je zrealizować. Nie można odpuszczać po jednej małej porażce, trzeba wierzyć, że to, co robisz się uda. To jest właśnie dążenie do celu.
Kochani tym akcentem zapraszam Was do wpisu blogowego.
Dzisiaj chciałabym podzielić się opinia na temat testów maseczek Love Nature z Oriflame. Jak już pewnie zauważyliście na moim Instagramie, często przewijają się zdjęcia z marki Oriflame. Jestem już od paru lat konsultantką i kupuje sobie produkty kosmetyczne do testów. Głównie kupuje takie produkty, które przyciągną moją uwagę w katalogu.
Tak więc na testy wzięłam 3 maseczki z Oriflame, które nie były drogie, bo ich cena waha się od 1 do 4 zł. Niektórzy kojarzą Oriflame z wyższą półką cenową, a wcale tak nie jest, bo można naprawdę kupić fajne produkty na promocjach w niższych cenach. Szczególnie, wtedy gdy można mieć zniżki ponad 20% oraz darmową dostawę.
Pierwszy produkt, który przypadł mi do gustu to kojąca maseczka z owsem Love Nature. Maseczka ma konsystencje gęstego kremu lekko pomarańczowego. Można nakładać ją przy pomocy pędzelka albo palca. Po użyciu jej pierwszy raz byłam mile zaskoczona jak moja buzia wyglądała. Maseczka bardzo dobrze nawilża, pozostawia ją w dobrej kondycji, nie podrażnia cery. Zapach kosmetyku jest lekko wyczuwalny, konsystencja zastyga na buzi, co nie sprawia problemu, by ja mieć na twarzy. Ta maseczka ma świetne właściwości i jest godna polecenia. Sprawdzi się dobrze dla osób, co mają skłonności do cery suchej i wrażliwej.
Drugi produkt kosmetyczny, który też jest bardzo dobry to oczyszczająca maseczka z łopianem Love Nature. Ta maseczka to hit, bardzo ją uwielbiam ze względu na to, że ona mi pomaga w niechcianych pryszczach na twarzy, kiedy zbliżają się te dni. Konsystencja maseczki jest gęsta i lekko różowa. Szybko zastyga na twarzy, więc nie trzeba się martwić, że zejdzie nam z buzi. Po samym nałożeniu maseczki jest lekki efekt szczypania buzi, ale myślę, że jest to zamierzony efekt, by kosmetyk działał na twarzy. Maseczka zawiera ekstrakt z łopianu i bogaty jest w garbniki, które doskonale oczyszczają skórę twarzy. Po zastosowaniu maseczki moja cera ewidentnie była ujędrniona, gładka i co najważniejsze zmatowiona. Maseczka ma ładny zapach, co umila spędzanie czasu w domowym spa. Sprawdzi się dla osób, co mają cerę mieszaną skłonną do wyprysków.
Trzeci produkt to maseczka odświeżająca z ogórkiem Love Nature. Po tę maseczkę sięgałam na wyjeździe wakacyjnym, kiedy miałam całą czerwoną twarz od słońca i opalania się na plaży. Ta maseczka przyniosła mi ulgę od razu. Konsystencja jest żelowa, a sama maseczka jest przeźroczysta, zapewnia efekt chłodzenia oraz odświeżenia buzi. Również zawiera w sobie ekstrakt z Wit. C i ogórka. Po zastosowaniu tej maseczki moja skóra odżyła i była ukojona, a efekt opalania na czerwono zszedł z buzi. Maseczka spełnia moje oczekiwania. Skóra po jej stosowaniu jest gładka, promienna oraz bez podrażnień. Pozostawia po sobie przyjemny zapach odświeżenia. Polecany jest dla cery mieszanej.
Podsumowując:
Wszystkie te maseczki sprawdziły się u mnie dobrze i są moimi ulubieńcami. Maseczki mają dużą pojemność, bo 10 ml, które mogą starczyć nawet od 1 do 3 użyć. Więc produkt jest wydajny jak za tak tani kosmetyk. Dobrze się sprawdzają w domowym spa, jak i w podróżach wakacyjnych. Są testowane dermatologicznie, więc mnie nie podrażniają. Jestem wielką fanką tych maseczek i gdy są na promocji, kupuje zawsze zapas. Moim zdaniem warto je wypróbować, bo są świetne.
Dziękuję za poświęcony czas i do zobaczenia w następnym wpisie 🙂
Izabela