Uff, ale dzisiaj mamy upał. Orzeźwiające lemoniady i lody na chwilę dają ulgę. Jak ktoś ma blisko siebie basen przy samym domu, to już ma super frajdę z lata. Wiadomo, trzeba się jakoś ratować w gorące dni. Oczywiście trzeba przestrzegać pewnych zasad i nie wychodzić w samo południe na słońce, bo można nabawić się przegrzania słonecznego. Jak już wychodzić na zewnątrz w taki upał trzeba pamiętać o nakryciu głowy.
Dobrze moi drodzy nie przedłużając, zapraszam na dzisiejszy wpis kosmetyczny. W którym przedstawię moją opinię na temat chusteczek do zmywania makijażu.
Pewnie każda z Was w swoim życiu natknęła się na chusteczki do zmywania makijażu. Ja raczej jestem z tych osób, co wolą umyć buzię po całym dniu ze dwa razy wodą z mydłem i to mi wystarcza. Nie kupuje takich chusteczek raczej w sklepie, bo nie są mi one raczej potrzebne do pielęgnacji cery mieszanej.
Jak już kupuję jakiekolwiek chusteczki, to są to produkty głównie dla dzieci. I wtedy jak mam jakąś czynność do wykonania, a nie mam bieżącej wody, to w takim przypadku chusteczki bardzo się przydają np. do wytarcia brudnych rąk czy dezynfekcji dłoni.
Chusteczki oczyszczające Miracle Wipes Organic Aloe Vera & Lotus Flower
Znalazłam je w kalendarzu adwentowym z The Rituals. Oprawa chusteczek jest w białej szacie graficznej, zawiera małe podręczne opakowanie, w którym znajduje się tylko 10 sztuk takich chusteczek oczyszczających. Wystarczy wrzucić je do torebki czy kosmetyczki. I wyciągnąć, kiedy będą nam potrzebne do użycia.
Na opakowaniu znajduje się tam również naklejka zabezpieczająca, która służy do otwierania kosmetyku. Jednak po dłuższym niestosowaniu tych chusteczek produkt mi wysechł 🙁 Więc byłam lekko zdziwiona, że naklejka, która zabezpiecza przed wysychaniem, nie sprawdziła się u mnie.
Oczyszczające chusteczki służą do twarzy i mają za zadanie usunąć makijaż z twarzy oraz odświeżyć skórę bez użycia wody. Nie zawierają one alkoholu i mają dość mocno orzeźwiający zapach.
Przy użyciu chusteczek odświeżających po raz pierwszy byłam zaskoczona, ponieważ były one mocno nasączone. Materiał tych chusteczek jest dość wytrzymały i przy ich używaniu się nie rwały. Chusteczki dobrze poradziły sobie z lekkim makijażem oczu i całej twarzy.
Jednak po paru minutach po użyciu chusteczek do oczyszczania moja buzia się kleiła i była podrażniona do tego stopnia, że cała twarz była czerwona i mocno mnie zaczęła szczypać. Musiałam jak najszybciej nad tym zapanować, by przynieść sobie ulgę. Więc zastosowałam umycie twarzy letnią wodą z mydłem.
Po tej sytuacji uczulającej używałam chusteczek tylko do przetarcia rąk i sprzętów do makijażu. Nie chciałam doprowadzić jeszcze raz do podrażnienia mojej buzi. Również trzeba uważać na oczy, bo można sobie podrażnić rogówkę oczną, a to nie jest miłe uczucie.
Podsumowując:
Myślę, że jednak nie skusiłabym się na ten produkt jeszcze raz, ponieważ nie jest on dobry dla mojej skóry. Możliwe, że jest tam jakiś składnik w tym kosmetyku, który mnie uczulił. Oczywiście każda z nas jest inna i inaczej ten produkt zadziała na kogoś innego a inaczej na mnie. Według mnie kosmetyk jest przepłacony za 10 sztuk chusteczek, lepszym rozwiązaniem będzie zakup płynu micelarnego, który posłuży na dłuższy okres użytkowania niż takie chusteczki. Jest to raczej produkt, który szybko się skończy i raczej o nim się zapomni, niż kupi ponownie.
Jeżeli macie do polecenia kosmetyki do pielęgnacji, które mogłabym u siebie przetestować i opisać moją recenzję na blogu. To piszcie śmiało w komentarzach lub na skrzynkę e-mail 🙂