Zatem przejdźmy do naszego dzisiejszego artykułu na moim blogu!
Moi drodzy nie przedłużając, chcę dzisiaj napisać recenzję kosmetyczną. W której poruszę temat nawilżającego płynu micelarnego Hydra Vegetal z Yves Rocher. Ja miałam taką mini wersję kosmetyku, ponieważ znalazłam go w kalendarzu adwentowym z Yves Rocher.
Płyn micelarny Hydra Vegetal z Yves Rocher
Używałam go aż do zużycia, ponieważ miałam go w mniejszej wersji o pojemności 50 ml. Konsystencja płynu micelarnego jest typowa jak dla takich kosmetyków. Jest wodnista i bezbarwna. Zapach jest całkiem przyjemny i świeży, kojarzony z ogórkiem.
Płyn przyjemnie odświeża skórę i ściąga pozostawiony make-up na skórze. Nie powoduje uczucia ściągnięcia czy przesuszenia cery. Ale po samym użyciu kosmetyku pozostaje delikatny klejąca warstwa na skórze. Której ja nie lubię, bo mnie ona drażni. Wtedy jednak nie tylko zmywam makijaż kosmetykiem, ale również w ruch idzie woda z kranu, by pozbyć się klejącej warstwy.
Płyn radzi sobie z usuwaniem podkładu z cery. Ale już z cieniami do powiek czy tuszem wodoodpornym już tak dobrze nie jest. Trzeba zastosować wiele pracy przy zmywaniu makijażu z płynem micelarnym i wacikiem.
Kosmetyk zawiera 99% składników naturalnych, pozbawiony jest parabenów, barwników czy sylikonu. W składzie znajdziemy hydrolat z kwiatów oczaru wirginijskiego, ekstrakt z niebieskiej agawy, sok z klonu z Kanady, wodę z hamamelisu o właściwościach łagodzących.
Małe opakowanie płynu micelarnego jest fajnym rozwiązaniem na wyjazd do kosmetyczki. Ponieważ na 7 dni wyjazdu myślę, że taka mała pojemność 50 ml buteleczki starczy na usunięcie zbędnego makijażu. Buteleczka jest dość smukła i wykonana z twardego plastiku, ma solidne zamknięcie jako zakrętka, dzięki czemu nie wyleje się w kosmetyczce.
Płyn nie podrażnił mojej skóry w żaden sposób, nie uczulił i całkiem dobrze sobie radził z moją cerą. Nie powodował również zapychania cery, po jego użyciu nie występowało uczucie szczypania czy pieczenia oczu. Sam produkt jest mało wydajny, ponieważ miałam go w małej wersji i dość szybko się skończył.
Produkt jako płyn ma za zadanie być tonikiem, jak i płynem micelarnym, czyli kosmetyk 2 w 1. To pozwala na zaoszczędzenie czasu i pieniędzy przy kupowaniu następnych zbędnych kosmetyków. Można go używać rano, jak i wieczorem. Przydaje się do zmywania nie tylko makijażu, ale również przy porannej pielęgnacji przy zmywaniu sebum, które nagromadziło się w nocy.
Podsumowanie:
Myślę, że tak jak wszystkie kosmetyki z tej marki są one popularne i według mnie normalne w codziennym użytkowaniu. Na mnie nie zrobiło takiego wielkiego zaskoczenia, przy testowaniu kosmetyku nie było takiego boom, że będę się o to bić w sklepie. Jest to podstawowy kosmetyk, który my kobiety używamy na co dzień.
Co do samego produktu rozwiązania ekonomicznego mały produkt dobrze sprawdza się w podróżach. Ale w domu lepszym rozwiązaniem są duże produkty najlepiej z pompką, która posłuży na wiele miesięcy.
Regularna cena płynu jest dość wysoka. Ale jak można zauważyć, wszystkie ich kosmetyki są drogie. Czasami można trafić na fajne promocje lub kody dla stałych klientów. Więc w ten sposób można przetestować i zobaczyć na własnej skórze czy się sprawdza.
Nie wiem, czy jestem zainteresowana kupnem ponownie takiego płynu micelarnego. Bo znam wiele innych marek, co są dobre i tanie.
To by było wszystko na dzisiaj do zobaczenia w następnym artykule 🙂 Jeżeli macie do polecenia ciekawe tematy, którym warto się przyjrzeć bliżej i je opisać to piszcie do mnie w komentarzach, jak również na skrzynkę e-mail 🙂