Witajcie na blogu CzarKosmetyków!
Dobra pogoda, by w końcu przetestować rower do wiosennej przejażdżki po polach i lasach. Po zimowej przerwie trzeba wsiąść znów na rower. To jest moje hobby od lat. Jeszcze nie raz sobie wspomnę, jak zaczynałam uczyć się jeździć za dziecka na rowerze. Wiadomo, początki zawsze są trudne, ale potem jak się nauczyłam jeździć, to śmigałam wszędzie, gdzie się dało. Rower jest dobry na kondycje i ruch. Już od kilku lat są dostępne rowery elektryczne, ale jaka to przyjemność z jazdy, gdy rower sam za człowieka jedzie. Ja raczej jestem z tych, co lubią ruch i zostaje przy tradycyjnym rowerze.
Dobrze moi drodzy nie przedłużając dzisiaj mamy nowy wpis na blogu. Zaczynajmy więc.
Chciałabym Wam przybliżyć opis mgiełki Love Potion So Tempting z Oriflame. Tak jak wspominałam we wcześniejszych wpisach na moim blogu, lubię zamawiać różne kosmetyki, jak również perfumy i mgiełki do testów kosmetycznych. Na dzisiejszy opis wybrałam właśnie mgiełkę zapachową z Oriflame.
Spotkałam się z tym, że mgiełki nie są tak dobrze nasączone mocnym zapachem i szybko się ulatniają. To fakt czasami tak się zdarza, że po paru godzinach użytkowania mgiełki zapach znika. Niektóre kobiety przywiązują większą wagę do perfum z wyższej półki cenowej, by pachnieć cały dzień, a niektóre stawiają na mgiełki. To już wszystko zależy od nas samych, jakie same lubimy zapachy czy mocniejsze albo mniej duszące.
Mgiełka jest świetnym rozwiązaniem dla osób, co lubią czuć się świeżo i mogą od razu skorzystać z atomizera. Jest też tak, że mgiełki są wyrabiane w mniejszych pojemnościach, by można było wziąć taki produkt kosmetyczny do torebki czy saszetki.
Mgiełka Love Potion So Tempting spodobała mi się od pierwszego użycia jej. Ze względu na to, że ma apetyczny słodki zapachy orientalno-kwiatowy. W skład, który wchodzi mandarynka, bergamotka, jaśmin, orchidea. Po użyciu mgiełki u mnie dość długo utrzymywała się na skórze i ubraniach oraz pięknie pachniała, dając efekt świeżości.
Co do samej buteleczki produktu ma opływowy kształt, który dobrze utrzymuje się w rękach. Buteleczka jest wykonana z przeźroczystego plastiku, który po zużyciu można wykorzystać ponownie do recyklingu czy innych produktów kosmetycznych, które znajdują się u nas w kosmetyczce. Aplikator, przez który mgiełka wypływa, nie zacina się i działa prawidłowo. Mgiełka rozpyla się delikatnie taką ilość produktu, jaką sami chcemy uzyskać.
Plusem buteleczki jest to, że widać ile mamy produktu do użycia. Sama mgiełka ma fioletowy kolor i ładnie wygląda na toaletce. Mgiełka zawiera 75 ml produktu, który starczył mi na wiele użyć.
Podsumowując:
Mgiełka spełniła moje wymagania i oczekiwania do jej użytkowania. Skusiłam się na kupno tej mgiełki, ponieważ mnie zaintrygowała swoim wyglądem oraz była na promocji za 10 zł więc w sumie opłacało się ją kupić i przetestować. Kosmetyk w cenie katalogowej kosztuje 40 zł. Ale myślę, że kupno go na promocji jest dobrym pomysłem, by przekonać się, czy będzie do nas pasował. Według mojej opinii ja jestem bardzo zadowolona z produktu, który kupiłam i myślę, że pewnie nie raz do niej wrócę.
Dziękuję za poświęcony czas i do zobaczenia w następnym wpisie 🙂
Izabela