Witajcie na blogu CzarKosmetyków!
Już po świętach Wielkanocnych! Objedzeni do granic możliwości po świątecznych potrawach. Trzeba znowu wziąć się za dietę i trenować, by pozbyć się zbędnych kilogramów po świątecznym obżarstwie. Tak jest, jak chcecie utrzymać zdrową sylwetkę, to nie można sobie jeść, co popadnie, bo organizm się przez to rozleniwia i daje nam większe możliwości do podjadania. Ja temu mówię stanowcze NIE! Oczywiście, jeżeli nasz metabolizm jest dobry i nic się z nim nie dzieje, można sobie pozwolić na odrobinę słodkości. Ale jak już zwalnia, warto się za siebie wziąć, bo zrzucanie kilogramów nie jest takie proste.
Dobrze moi drodzy przejdźmy dzisiaj do wpisu kosmetycznego.
Dzisiaj chciałabym podzielić się moją recenzją dotyczącą pudrów do twarzy. Każda z nas na pewno w jakiś tam sposób używa pudrów do twarzy. Jestem pewna, że większość społeczeństwa w tym kobiet chociaż raz użyła pudru. Nie rozumiem niektórych kobiet, które wypowiadają się, że one w ogóle się nie malują. Jak są w domu to pewnie, że nie ma takiej potrzeby, ale jak wychodzą na miasto, to pewnie nakładają naturalny makijaż. Do tego również jest potrzebny puder, by wszystko wyglądało pięknie.
A wszystko zaczęło się pewnego dnia, będąc w sklepie osiedlowym, zakupiłam gazetę Elle, w której był puder AA Wings of Color. Uznałam, że będzie on świetnym produktem do testów kosmetycznych.
Puder AA z serii Wings of Color przykuł moją uwagę ze względu na to, że jest to zakręcany słoiczek o mniejszej pojemności. Pojemnik ma białą nakrętkę ze złotymi napisami. Po odkręceniu pojemnika zauważyłam, że na zakrętce znajduje się plastikowa blokada. Jest ona w kształcie walca i ma za zadanie uniemożliwić rozsypanie się produktu przy otwieraniu. Według mnie jest to plus, ponieważ jak używałam innych pudrów sypkich, to często miałam problem z tym, że produkt był rozsypany po całym pojemniku. A tu mamy odwrotną sytuację, bo również przez siateczkę puder się nie wysypie i będzie długo nam służył przez wydajność siateczki i puder się nie zmarnuje, którego nie ma za wiele w opakowaniu. Aplikacja z opakowania jest bardzo wygodna i praktyczna.
Puder zakupiłam w odcieniu 21 Invory. Jest to puder sypki, ma on jasny kolor, który wtapia się w cerę i nie zmienia koloru podkładu czy kremu BB. Puder jest dobrze zmielony, co nie powoduje pylenia przy pudrowaniu się. Plusem tego produktu jest również to, że puder jest bezzapachowy, czyli sprawdzi się dla osób, które są alergikami. Daje satynowe wykończenie na buzi, nie ma efektu maski, jest za to wyrównany koloryt cery. Po użyciu pudru z AA mam pewność, że moja cera nie będzie podrażniona. Mam cerę mieszaną skłonną do wyprysków i podrażnień również w tym przypadku po jego zmyciu nie czułam uczucia przesuszenia ani zapychania skóry. Jest to dobry puder wykończeniowy makijażu. Fajnie się z nim pracuje przy innych kosmetykach nakładanych na niego jak na przykład bronzer czy róż. Raczej z tym kosmetykiem tu trudno przesadzić, ponieważ dozowanie produktu jest dostosowane przez siateczkę, by dać tyle produktu, ile pędzel weźmie na włosie.
Podsumowując:
Myślę, że jest to produkt kosmetyczny warty polecenia. Jeżeli ktoś z Was nie jest przekonany do pudrów sypkich, to warto go kupić i przetestować. Ja byłam zwolenniczką pudrów sypkich dlatego, że po samym użyciu miałam wszystko w pyle od pudru. Od tego czasu jak zakupiłam puder sypki z AA, zmieniłam zdanie o takich produktach. Opakowanie jest sprytnie i porządnie wykonane, dzięki czemu mamy puder na dłuższy czas w swojej kosmetyczce. Puder jest do wszystkich typów cery, wzbogacony jest również o proszek z tapioki. Plusem jest niska cena i wydajność produktu. Jest również dostępny w Rossmanie lub innych drogeriach kosmetycznych. Jestem pewna, że powrócę do tego kosmetyku nie raz, bo spełnił moje oczekiwania i wiem, czego mogę się po tym produkcie spodziewać.
Jeżeli macie pomysły co można byłoby przetestować ciekawego z kosmetyków, to zapraszam do zostawienia komentarza poniżej.
Dziękuję za poświęcony czas i do zobaczenia w następnym wpisie 🙂
Izabela